“W jaki sposób mogę zacząć iść drogą mojego powołania? Jak znaleźć w sobie odwagę, żeby zostawić stare życie i zainwestować pieniądze w niepewność?“
Myślę, że wiele osób zadaje sobie to pytanie w skrytości ducha. Tkwimy często w zawodach czy na stanowiskach od wielu lat, choć w naszej duszy gra zupełnie inna melodia. Sama przeszłam drogę ze szkoły językowej, która była moją pasją od wielu lat (angielski był moją pasją od dziecka) do biznesu coachingowo-trenerskiego. Kiedyś mój dobry znajomy powiedział mi święte słowa: „Celestyna, kiedy zmieniasz branżę i się przekwalifikowujesz, rób to w taki sposób, by korzystać z zasobów, które już masz i dalej je rozwijać, może w innej formie, ale rozwijać. Nie pal za sobą mostów.”
Wiem, że są osoby, które potrzebują zerwać z przeszłością i dokonywać ekstremalnych zmian. Sama byłam kaskaderką na planach filmowych przez kilka lat i wiem co znaczą ekstremalne wyczyny. Ale w biznesie wolę słuchać się Blaira Singera, który powiedział na szkoleniu „Leadership and Sales Training”, na którym byłam w Londynie: „Adrenaliny należy unikać w dwóch sferach życia: w związkach i biznesie.”
A zatem wracając do dzisiejszego pytania: zamiast palić mosty, może warto zastanowić się jak zbudować nowe, które będą stanowiły trampolinę do biznesu czy zawodu związanego z Twoim powołaniem. Często kiedy dostajemy intuicyjne wglądy odnośnie naszej misji życiowej, czujemy przerażenie, ponieważ wizje naszej przyszłości są radykalnie różne, od tego co robimy dzisiaj.
Gdy w 2010 dowiedziałam się, że nie będę prowadzić w przyszłości mojej szkoły językowej, ogarnął mnie paniczny strach. Jak to? Tyle przecież w nią zainwestowałam, serca, pieniędzy, lat… I co? Tak nagle to przestanę robić?
Obecnie nie mogę powiedzieć, że prowadzę szkołę językową na pełny etat. Kontynuuję różne projekty językowe i czasami rozpoczynam nowe. Chętnie służę swoim 20-letnim doświadczeniem w tym względzie. Ludzie też automatycznie kojarzą mnie z jęz. angielskim i zwracają się do mnie o poradę w tym temacie. Oczywiście chętnie w takich przypadkach pomagam, gdyż współpracuję ze sztabem świetnych lektorów. Ale nie zabiegam o to. Moje główne działania sprzedażowe i marketingowe związane są z działalnością coachingowo-szkoleniową. Nie spaliłam mostów, ale zbudowałam pomosty do „nowego”.
Zatem jak to zrobić? Warto zadać sobie następujące pytania:
1. Jaka jest wizja mojej nowej działalności? (choć ze strachem, ale warto się jej przyjrzeć i nie negować. Nie oceniaj jej, pozwól, by Ci się ujawniła) Zrób kolaż czy opisz ją dokładnie na kartce.
2. Jakie zasoby mam w obecnym biznesie? (środki, kontakty, fundusze, umiejętności, etc.)
3. Jakich zasobów potrzebowałabym, bym mogła zrealizować nową wizję?
4. Jakie pomosty mogłabym stworzyć pomiędzy obecną działalnością, a tą nową? ( innymi słowy, jak ta obecna działalność mogłaby wesprzeć nową? )
5. Jakie umiejętności, których używam w obecnej działalności, mogłabym rozwijać w nowej?
Kiedy odpowiesz sobie na te 5 kluczowych pytań, okaże się, że przyszłość zrzuci z siebie welon lęku i niepewności, a decyzja ku ruszeniu na nowe i niezbadane terytorium okaże się o niebo łatwiejsza. W życiu zmiany mogą nastąpić z dnia na dzień, ale w większości sytuacji następują organicznie, a następny krok czesto ujawnia się dopiero za kolejnym zakrętem.
Wystarczy, wziąć głęboki oddech i ruszyć do przodu.
A zatem komu w drogę, temu nowe powołanie!
Ps. jeżeli czujesz, że Twoim powołaniem jest ścieżka coacha i poszukujesz coachingu na głębokim poziomie, to zapraszam rozmowę o certyfikacji soul coachingu.
Chyba z tymi moimi zasobami coś muszę zrobić. Widzę, że trzeba je poszerzyć. Może wzmocnić? A też i pomosty należy wydłużyć, albo poszerzyć. Będę sie przyglądała, podejmując coraz to nowe kroki, weryfikując i sprawdzając jak działają 🙂
Dlaczego ja tego wpisu wczesniej nie dostrzegłam….
Zgadzam się w pełni!
(-: a teraz dostrzegłaś, znak, żeś gotowa. Polecam te 5 pytań, odpowiedz na nie i daj znać w komentarzu. Pozdrawiam ciepło