STRACH! Często słyszę od swoich klientek: „Boję się… już mam podjąć działania i pojawia się we mnie strach. Co mam zrobić?” Och, ten strach! Dlaczego się go bać? Zawsze w takich sytuacjach odpowiadam: „Taka planeta! Jest tu po prostu dużo strachu! NO I CO Z TEGO?”
Strach to znak, że wychodzisz ze strefy komfortu. Warto, co prawda, nauczyć się odróżniać ten, który Cię faktycznie ostrzega od tego wyimaginowanego, który paraliżuje Twoje działania, a tym samym stoi na straży Twojego rozwoju, ale to już temat na zupełnie inny artykuł…
Kiedyś usłyszałam jak moja mentorka, Ali Brown, powiedziała, ze boi się przed każdym nowym wyzwaniem. Zbaraniałam! Jak to? Ona też? Poczułam się rozczarowana i zagubiona. Przecież zawsze myślałam, że ten strach kiedyś się skończy, a tu z tego nici…
Kiedy pojechałam na warsztat Andrew Barnes’a, tantryka i sex coacha, na temat związków, on również potwierdził, że lepiej się zaprzyjaźnić z własnym strachem, przyjąć go i utulić, niż negować i bać się.
Mam spore doświadczenie w pracy z własnym strachem, czy to w Szkole Kaskaderów, czy na zajęciach Capoeiry, czy po prostu przy 15-letniej pracy we własnym biznesie. Dlatego też przytulam swój strach mówiąc do niego: „Witaj, kocham cię, co dobrego mi przynosisz?” Używam swojej kotwicy bezpieczeństwa i wysłuchuję go oddychając i dając mu swoją uwagę. Przestał mnie trzymać w swoich szponach, okowach, kajdanach czy innych mentalno-emocjonalnych klatkach. Owszem, jest, pojawia się, czasem na parę chwil, godzin, a czasem nawet dni. Paraliżuje, ale nie zniewala. Jest, a ja jestem z nim, kiedy się pojawia. Bycie w strachu, a ze strachem to nie tylko różnica w przyimkach. To wręcz transformacyjna volta!
Zatem kiedy odczuwasz strach, to jesteś w nim, czy z nim?
Pooddychaj w takich sytuacjach. Zejdź ze swojej głowy na ziemię. Poczuj swoje ciało. Dotknij je, pogłaszcz. Uspokój swój gadzi mózg, który chce uciec, zaatakować czy po prostu znieruchomieć.
Gad też człowiek (-:
Znasz pewno powiedzenie: „Bój się i działaj!”, jak powiedziała Susan Jeffers. Boisz się? No i co z tego? Nie ty jedna! Zapewniam Cię. Wszyscy się boją, choć często się do tego nie przyznają, gdyż uważają, że to słabość. Bez odczucia własnej tzw. słabości, nie masz możliwości doświadczenia własnej siły.
A zatem boisz się? No i co z tego!? Działaj pomimo strachu! I pamiętaj stare, polskie powiedzenie „Strach ma wielkie oczy” A ja dodam: i tylko oczy! Nie ma rąk, ani nóg i przez to nie potrafi działać. Ty natomiast potrafisz. Poruszaj zatem swoimi rączkami i nóżkami. Weź telefon do ręki. Umów kolejne spotkanie z klientem. Idź na spotkanie networkingowe. Przedstaw swoją ofertę. DZIAŁAJ!
Zadaj sobie również pytanie:
Jakie działanie mogę dzisiaj podjąć, by na razie przyzwyczaić się do strachu albo po prostu, by się z niego wyzwolić?
Jakie działanie mogłabym podjąć dzisiaj, by wyzwolić się ze swojego strachu?
Przyszło Ci coś teraz do głowy? To bój się i zrób to! I tak codziennie do końca życia! Dzięki temu nawykowi Twój strach zamieni się w frajdę z działania!
PS. Pamiętaj, strach to normalna rzecz! Taka planeta!
Witam p. Celestyno, bardzo ładnie Pani pisze, bardzo ładnie ale też bardzo sensownie I przekonywująco. Napewno sprawdzę te rady w odpowiednim momencie, czuję ,że będą skuteczne.
Dzielę z Panią radość z oczekiwania na dzidziusia, to fantastyczne uczucie, “zazdroszczę” I gratuluję.
pozdrowienia Żaneta
Dziekuję pani Żaneto. Jak mówią wiedza jest cenna dopiero w praktyce. Pozdrawiam serdecznie, jeszcze przedporodowo (-: